Tu możecie wylewać swoje smutki, cieszyć się razem z wszystkim, chwalić się pechem.
Jednym słowem- jak minął wam dzień?

Nikt sie nie kwapi, wiec ja zaczne XD Skonczylam szole, czternascie miesiecy minelo niczym z bicza strzelil. mam certyfikat- jestem specjalistka jesli chodzi o zmiany psychiczne osob starszych. I o to mi chodzilo, chcialam miec ten dyplom jak nie wiem. Ciesze sie, ze juz koniec, bo w sumie to bylo meczace, ale z drugiej- szkoda, bo grupa byla swietna, i teraz rzadziej bedziemy sie widywac.
Boli mnie glowa- chyba wstawanie zbyt wczesnie nie wychodzi mi na dobre.
I dostalam prezent- japonski przezroczysty parasol *-* Chorowalam na niego dobre kilka miesiecy, a teraz mam XD Bede sie czuc teraz jak gwiazda dramy ;)

Pani nas dzisiaj zabiła sprawdzian z optyki >> . Cała klasa liczyła na test abcd. Niedługo idę zanieść podanie do liceum, mam nadzieję, że mnie przyjmą, bo kierunek na który chcę iść jest jedyny w mieście x.x.
Mi też szkoła szybko minęła, dopiero co była pierwsza klasa, a teraz już kończę.. Mam tak zarąbistą klasę, że żal mi się z nimi rozstawać. Pocieszam się faktem, że moja dziewczyna idzie ze mną do klasy nowej. :D

Nie wyspalam sie przed ta czwarta nocka, jestem tak zmeczona, ze padam na twarz, zasypiam, a potem wstaje, czujac sie, jakby przejechala mnie ciezarowka.
Podjelam dzisiaj wazna decyzje, zamykajac za soba wszystkie drzwi- czy mi zal? Moze  troche, ale "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni!"
Od jutra urlop- nie chce wiedziec nic o pracy, o kolezankach z niej i wszystkim innym. Dwa tygodnie w Polsce, z rodzina, dramami, moja muzyka.
( wlasnie mi sie przypomina, ze jak bylam ostatni raz u rodzicow w sierpniu, mialam ze soba wszystkie koncerty Kattun na plycie i making of XD Jak to sie wszystko zmienia^^)

Hm, nikt nie pisze, to moja kolej XD
Jestem nadal na urlopie, i nie wiem, czy mam sie z tego faktu cieszyc czy nie. W sumie dobrze sobie wypoczelam, ale jakos nudno. Polska to juz nie moj swiat.
Maya jest w szpitalu, moje malenstwo biedne, kurcze jakos nie jest mi dane sie z nia pobawic.
I caly czas mi cos dolega- teraz boli mnie wezel i ucho i kurde to jest straszne.
I musze przypomniec w piatek facetowi o kupieniu biletu na Gackta, mam nadzieje, ze uda mi sie go sprzedac za slone pieniadze.

Dzisiaj zostałam wyzwana i przeklęta xD Mój autobus do szkoły odjeżdża z mojej miejscowości między 8:50 a 9:00. Ja do ''przystanku'' czyli placu sprzed kościoła (gdzie autobus ma łatwo wykręcać) mam nie całe 5 minut pieszo, więc dzisiaj wyszłam z domu o 8:45. Staję przed domem, patrzę, a mój autobus mija mnie i jedzie już w kierunku kościoła, więc pomyślałam, że nie będę biegła jak ta głupia, bo i tak nie zdążę dobiec, tylko poczekam sobie na przystanku przed moim domem i jak już zbierze ludzi spod kościoła i będzie jechał z powrotem to zatrzyma się na moim przystanku i wsiądę. Czekam, czekam no i w końcu jedzie. I teraz najlepsze - mija mnie i jedzie sobie dalej o__O Patrzę jak sobie odjeżdża i już miałam wrócić się do domu, ale nagle autobus się zatrzymał i musiałam biec do niego niezły kawałek. Wszyscy w autobusie mnie zwyzywali, że przeze mnie przerwy nie będą mieli, itd, itd. i przez pierwsze dwie lekcje wszyscy byli na mnie śmiertelnie obrażeni~~ ale im przeszło xD

Może zacznę od pozytywów:
- zaliczyłem fizykę, francuski i angielski;
- wczoraj kimnąłem się o 18, a wstałem o 5 rano - wyspałem się!
- zostały mi 4 dni praktyk;
- w środę miałem sprawdzian z podstaw żywienia. Oczywiście nic nie umiałem, bo jakby inaczej. Chciałem ściągać, ale nauczycielka przesadziła mnie pod jej biurko. No nic. Tak siedzę, siedzę i nagle... Na jej biurku leżały wszystkie odpowiedzi! xD No to jechane i dostałem najlepszą ocenę z klasy. xD
I w ogóle sporo tego. >D

A co do negatywów to muszę iść jutro do pracy... D<

Jeej, no to plusy, wczoraj poszłam na koncert, była nawet ładna pogoda, chociaż do pewnego czasu, wyspałam się i od rana oglądałam khr. Co do minusów to przeoglądałam czas jaki miałam przeznaczyć na naukę i teraz będę musiała odjąć to sobie od snu XD a wczoraj pogryzły mnie komary i meszki fuj.

Korzystam z neta póki jeszcze mogę, bo za godzinę wybywam na biwak z klasą. Już teraz czuję, że będzie fajnie, ale jednocześnie ja będę mieć przerąbane, bo tam jest las, a ja jestem mega alergikiem. Brawo dla mnie x.x.
Jestem na siebie zła, bo przegapiłam koncert Luny [ten walony budzik nie chciał zadzwonić ><]. I mam ostatnio spore zgrzyty z rodzicami i już mi zagrozili, że nie pojadę na obóz, ale ja i tak wiem swoje >>.
Nie będę mogła czytać KHR i OP x____x *leci czytać póki może*

Plusy ostatnich 3 dni, poprawiłam wszystkie zagrożenia i zdałam ! Mam wakacje, co za tym idzie więcej czasu na wszystko, mogę znowu noł lajfić na skypie, częściej wchodzić na forum i wakacje są dla mnie, a nie przeznaczone na naukę *w* I niech mi ktoś powie, że nie jestem boska ~ XD co do minusów, fajki mi się skończyły yh :c

Od paru dni jestem zabierana do pilnowania dziecka koło 7 rano, w przywożona po północy. Ledwo zipię. Mówią mi, że to tylko do niedzieli ale sama nie wiem czy w to wierzę. A w niedzielę chrzest, na którym będę chrzęstną. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko. Od nowego tygodnia mam zamiar spać do 14, ale nie wiem czy czasami tylko na zamiarach się nie skończy. Bo jak znowu zadzwonią, to będzie trzeba jechać. Ugh...

Piekielnie zmeczona, rzygajaca wszystkim- trzeci tydzien prawie wylacznie nocki. Nie potrafie juz funkcjonowac normalnie. Chodze spac o czwartej, bo wczesniej nie zasne, wstaje, kiedy normalni ludzie chodza spac, albo musze stawiac budzik, zeby w ogole sie zwlec z lozka.
Od dzisiaj kolejny maraton nocek- trzy, dzien na wyspanie, znow jedna. Nudne to juz.
Nie mam zdrowia juz do tego. Przydaloby sie isc na chorobowe, ale powodu tez do tego nie mam.

Wreszcie odzyskałam internet po 10 dniach piekielnej męczarni. Jestem tak szczęśliwa, że nie wiele ludzi może to zrozumieć XD Myślałam, że będę musiała czekać do końca sierpnia ale na całe szczęście dobrze jest mieć znajomego technika technologii  informatycznej  ^^

Jutro idę złożyć wniosek o dowód i wiecie co? Nie czuję tego. Nie czuję się ani trochę jak wartościowa obywatelka RP. Na cholerę mi plastikowa karta która i tak znając życie w przeciągu roku zgubię? Wszyscy i tak dają mi 15 lat góra, to trochę krępujące zwłaszcza gdy idziesz do sklepu po coś mocniejszego...  A może to tylko moje dziwne nastawienie do całej sprawy? Nie wiem.
Mam wielką ochotę z tego wszystkiego zrezygnować....

Normalnie coś się na mnie uwzięło w te wakacje i psuje mi połowę planów. Najpierw dzień przed wyjazdem moich rodziców na wakacje tata miał wypadek i nie pojechali (oczywiście teraz już nic mu nie jest), ale wszystkie moje plany na te wspaniałe dwa tygodnie padły, a teraz kiedy uznali, że pojadą na pięć dni na skrócony wyjazd, mama nie dostała urlopu, bo na uczelni wprowadzają nowy program i musi siedzieć w pracy i go ogarniać. I znowu moje palny poszły się paść. No po prostu jestem z tego powodu prze szczęśliwa. Oczywiście nie tylko ja bo rodzice też zgrzytają zębami, no ale co ja mogę im zrobić. :/ :/

Ooo tak, ostatnio mam tak zajebisty czas, że szkoda gadać.. Rozpisywać się nie będę, zapodam tylko ogólniki~~
Szkoła się zaczęła, a psychika już mi siada. Pierw remont mieszkania, na szczęście już się skończył. Później tak mnie nerwica złapała, że na tabletkach uspokajających żyłem. Aktualnie próba samobójcza znajomego i podłamanie psychiczne znajomej... I jak tu pozytywnie myśleć? No nic, ja sobie radę dam [ja bym nie dał?], ale o tą dwójkę się martwię~~

Za to wybrałem kierunek studiów.

P.S Przepraszam z góry za moją nieobecność, ale jak widzicie, w moim życiu nic się nie dzieje. ; )

ZIMNO!!!!!!!!!! Boże czemu w moim pokoju jest 15 stopni?? Zamarzam.

Poza tym dzień jest ok, w końcu zaliczyłam nieszczęsne ćwiczenia z chemii nieorganicznej i kolejne ćwiczenie na chemii fizycznej i to na 5 XD Przed zajęciami podeszłą do mnie koleżanka mówiąc, że kocha mnie za moją wyobraźnie (hahaha deprawujemy z Tigress ludzi), ale teraz jest mi zimno!!! Masakra, ale jutro przynajmniej mam wolne i muszę się uczyć na anatomie :/