Temat znęcania się nad zwierzętami stał się ostatnio dość popularny. Wszystko za sprawą dwóch sytuacji:
1. Gdy facet "zostawił" swojego psa na torach, a po chwili rozjechał go pociąg.
2. Gdy pies husky został przywiązany do samochodu i ciągnięty po ulicy.

Od tego wszystko się zaczęło. Zespół Przyjaciół Zwierząt stwierdził, że kara za okrucieństwo wobec zwierząt jest zbyt niska. Zaczęły się marsze milczenia, demonstracje. Kilka dni temu pojawił się projekt ustawy dotyczącej właśnie tego tematu. Za znęcanie się nad pupilami może grozić dożywotni zakaz ich posiadania, kara do 100 tysięcy złotych oraz do 3 lat więzienia. Miejmy nadzieję, że przejdzie.

Osobiście takie są dla mnie karygodne. Człowiek czy zwierze, nie ważne - oba gatunki posiadają uczucia. Może i jest to mała kara za tak bestialski czyn, jednak lepsze to niż nic. Jest możliwość, iż ludzie skoczą po rozum do głowy. A Wy co sądzicie na ten temat?

Taa... lepsze to niż nic, jednak ja bym takim ludziom strzeliła w łeb,
nie mogę sobie wyobrazić, jak można robić takie rzeczy zwierzętom...
eh... szkoda słów na takich ludzi

Kocham zwierzęta i nie mogę patrzeć jak one cierpią. Uważam, że ludzie którzy zabijają zwierzęta lub się nad nimi znęcają powinni zobaczyć jak to jest. Zostawił psa żeby przejechał go pociąg? Proszę o taką samą karę dla tego (nie będę przeklinać) "człowieka". Może i to jest okrutne, ale czy okrutnym nie jest brak szacunku dla tych żywych istot, które tak naprawdę nie mogą się bronić? Nie widzę innego rozwiązania, bo w Polsce te kary są tak małe, albo nie ma ich wcale, że "ludzie" mają to w nosie i robią co chcą.

Mam podobne podejście jak 4b1, w tym przypadku oko za oko, więc i śmierć za śmierć. Spotkałam się z opinią, że to źle stawiać zwierzęta na równi z ludźmi, że to nie to samo ale cóż, w takim razie jestem nienormalna i jednak zdania nie zmieniam. Wiadomo, ja rozumiem że ktoś może nieumyślnie(ale i tak wtedy kara, jak w przypadku zabójstwa nieumyślnego człowieka) ale zabijanie/krzywdzenie zwierząt dla zabawy powinno być surowo karane. Myślę, że powinniśmy dbać o dobro zwierząt bo one same tego nie zrobią.
Ogólnie co do kary wymyślonej, zbyt łagodna ale lepsze to niż nic, pewnie nic groźniejszego nie przejdzie." dożywotni zakaz ich posiadania, kara do 100 tysięcy złotych oraz do 3 lat więzienia." ale pierwszy punkt mi się bardzo podoba, ten dożywotni zakaz a tą kare pieniężną to komu niby? Mam nadzieję, że jakiemuś schronisku, to by miało sens. A co do więzienia, dałabym więcej, jak za człowieka normalnie. Ale jak już mówiłam dobre i to.

Również spotkałam się z tą opinią i drażni mnie jeszcze bardziej. Zwierzęta też czują i cierpią, nie są obojętne. Wolę być uznana za nienormalną, ale pozostać przy swoim zdaniu. Co do samych kar. Problem polega na tym, że kary nawet za zabicie człowieka są u nas niskie i ludzie są bezkarni. Sprawa jakiegoś morderstwa musi być mocno nagłośniona, aby ktoś dostał porządną karę. Więc nie ma co mówić o biednych zwierzętach, które są maltretowane. Wiele było spraw przy których internauci wzięli się do roboty i odnaleźli osobę, która maltretowała zwierzę, bo policja nic nie mogła zrobić. (sprawa filmików chociażby)

Tez uważam, że za śmierć powinna być śmierć, ale oczywiście tak jest wszędzie, tylko nie w Polsce. Jak widzę, gdy ktoś krzywdzi jakieś zwierzę, to nie mogę być bezczynna, bo od samego patrzenia robi mi się przykro. Wydawało mi się, że ludzie mają więcej rozumu niż zwierzęta, ale cóż w niektórych przypadkach jest to pomyłka. Ludzie już nie umieją docenić niczego. Na przykład, wiele jest przypadków, że pies jest mocno przywiązany do właściciela i gdyby mógł, to zrobiłby wszystko i nie odstępował na krok. I potem nagle właściciel rąbnął go "przez przypadek" siekierą przy rąbaniu drewna. Zabijanie to nie przypadek. I to mnie denerwuje.
Tak samo jak kary, dobrze, że wgl są jakieś, ale i tak za małe. Wystarczy, że ktoś jest bogaty, zapłaci grzywnę, wyjdzie za kaucją i dalej będzie mógł robić to co wcześniej, tego raczej nikt nie bierze pod uwagę.