Death Note - Notes ten posiada niesamowite właściwości: wpisując do niego imię oraz nazwisko osoby, której twarz znamy, ta umiera w określonych przez nas okolicznościach w ciągu 6 minut i 40 sekund. Jeśli w ciągu 40 sekund od zapisania imienia ofiary nie zostaną wpisane okoliczności śmierci, osoba umrze na zawał serca.
(wikipedia)

Jak w temacie, co byś z nim zrobił(a)?
Czy posłużyłbyś się nim dla własnych celów? Czy raczej nawet nie podniósłbyś go? Może oddał komuś? A jakbyś już kogoś zabijał to kogo i za co?
Bardzo obszerny i interesujący temat. Ciekawy jestem, co byście zrobili z Death Note.

Na pewno bym go zatrzymała i używała do likwidowania wszelkiego zagrożenia w moim otoczeniu oraz otoczeniu osób, na których mi zależy. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że mieszkam w dzielnicy, gdzie wojny gangów są na porządku dziennym albo coś w tym stylu...

Nie chcę stworzyć "nowego, lepszego świata" takiego, jakiego chciał Kira. Nie będą żyli tylko wybrani. Mimo to, byłby spoty przesiew ludności. Pozbyłabym się ludzi, którzy niszczą teraźniejszy świat.

Jest też kwestia wymiany oczu z Shinigami. Skraca to niestety pozostały czas życia o połowę.
Byłabym w stanie wymienić, ale dopiero po tym, gdy z pozostałych na ziemi ludzi, których chcę zlikwidować, będą Ci, od których nie sposób wyciągnąć prawdziwa imię oraz nazwisko.

Szczerze mówiąc, to raczej bym go nie użyła. Nigdy nie kręciło mnie zmienianie świata. Chociaż pewnie jest wielu ludzi, którzy zasługują na śmierć. Ale wierze w ying yang- równowagę świata, która nie powinna być zachwiana.
Nie wiadomo, która osoba jest prawdziwie zła, jeśli jej się nie zna osobiście, chociaż tego też tak ocenić nie można, bo jest trudno. Taki death note to za duża moc w rękach jednej osoby. A także jedna osoba nie powinna decydować o życiu ludzi, nawet jeśli byliby najgorsi na świecie. To tak jakby skalać swoje życie dla 'dobra' milionów- ale czy ludzie właśnie tego chcą? 'Jedno nie może istnieć bez drugiego'- jedni muszą być źli, by drudzy mogli być dobrzy. Mówią, że tak, ale nie wiadomo czy w takim świecie żyło by się lepiej. W jakiś sposób każdy z nas musi umrzeć, czy to będzie dzisiaj czy jutro, to nie jest ważne.
Także trzeba sobie poradzić psychicznie z takimi rzeczami jak zabijanie. Jak miałabym już kogoś zabić to tylko siebie, bo jest to moje życie i tylko ja powinna mieć nad nim władze.

Całkowicie zgadzam się z Karadą-san. Nie mamy prawa decydować o śmierci innych i jeszcze dobro nie może istnieć bez zła.
Ponad to ja na pewno nie poradziłabym sobie z moim sumieniem i gdybym użyła DN to tylko po to bym sama umarła, szybką i bezbolesną śmiercią.

Wiecie, a ja mam to gdzieś. :p
Przyznaję się do bycia okrutną egoistką, więc wątpię, żeby mi sumienie zakłócało spokój. :p
Dobro nie może istnieć bez zła... Podobno.
Zawsze było i dobro i zło, więc nie wiadomo jak by było bez zła.
Taka jest przynajmniej moja filozofia, ale nieważne. :p

O a ja jestem za Tsaminade ;D Również użyłabym Death Note do własnych celów. Świata bym nie zmieniała, bo wiem, że to i tak nic by nie dało (no i nie mam obsesji Lighta xd) Ale zrobiłabym wszystko, żebym ja i moi bliscy byli bezpieczni.
Nie mam zamiaru nikogo karać ani wymierzać sprawiedliwości, ale są ludzie, których chętnie bym usunęła ze swojego życia.
Może to bezwzględne, ale taka już ze mnie egoistka ;p
No i na świecie jest wielu takich, których śmierć wyszłaby ludzkości na dobre (nie mówię tu o jakichś drobnych przestępcach)
No więc, podsumowując, ja nie przepuściłabym takiej okazji ;D

Och.  będę zła i okropna.
Ale też bym wpisała parę osób do DN.
Z zimną krwią.

Ale świata nie bd zmieniać.
Sam się wykończy
(wiem. Moja filozofia jest dziwna)